Dlaczego podjęłam
decyzję o zmianie?
Dobrze pamiętam ten dzień. Czekałam na informację z centrali. Miałam zostać powołana na członka zarządu korporacji w której pracowałam.
To było moje największe marzenie – podporządkowałam mu 11 lat pracy. Pierwsza w historii kobieta na tym stanowisku – brzmiało dumnie. Snułam plany.
Zadzwonił telefon – informacja jaką usłyszałam w słuchawce powaliła mnie. Męski głos spokojnie oznajmił, że moja kandydatura nie została zaakceptowana i dziękują mi za wieloletnią współpracę, która nie będzie kontynuowana.
To było jak zimny prysznic. Zostałam bez słowa i pierwszy raz w życiu nie wiedziałam co powiedzieć.
Poczułam się jak nic nie warty, wyrzucony do kosza element, który przestał pasować do układanki.
Tego dnia po przepłakanej nocy podjęłam decyzję, że nigdy więcej nie pozwolę nikomu decydować o mojej dacie użyteczności!